My kobiety mamy szczególny problem z niską samooceną. Nie umiemy uwierzyć w to, że jesteśmy wystarczające i zasługujemy na wszystko co najlepsze.
Czasami czujemy, że jesteśmy jedyne, które nie ogarniają tego, co wokół nas się dzieje. Czujesz się przytłoczona ilością obowiązków. Może masz dzieci i masz wrażenie, że dajesz im za mało. A może masz wymagającego szefa, który wiecznie ma do Ciebie o coś pretensje albo daje do zrozumienia, że sobie nie radzisz. Może masz niewspierającego partnera, który zamiast unosić Cię nad ziemię, kopie przed Tobą dołki. A może… Zresztą… Sama wiesz najlepiej, co takiego się u Ciebie dzieje i co ściąga Cię w dół. Czy to są osoby z zewnątrz, czy Twoja własna głowa.
Masz czasami tak, że czujesz się jakbyś była jedna jedyna, która ma takie życie? Wszyscy wokół ogarniają, tylko Ty jedna jesteś taką sierotką, co wokół siebie ma tylko chaos? Wiesz co mi wtedy pomaga? Zaczynam myśleć o sobie w szerszej perspektywie. Jestem z Redy więc sobie myślę – Czy jestem jedyną kobietą w Redzie z takimi problemami? No pewnie nie, przecież kilka/kilkanaście tysięcy kobiet tu mieszka. Idę dalej. A w Gdyni? Albo Gdańsku? Czy jestem jedna jedyna z takimi rozterkami? No to już na pewno nie! W to nie uwierzę! A w całym Trójmieście? No kurczę, przecież to kolos! No na bank nie jestem sama!
Dalej już się nie porównuję, bo to zbyt duża abstrakcja. Ale tak… paradoksalnie zmniejszając siebie na tle wszystkich kobiet w Trójmieście okazuje się, że nie jestem w tym sama. Jest nas wiele. Wbrew pozorom borykamy się z bardzo podobnymi problemami, wątpliwościami, a już na pewno niemal wszystkie mamy jakieś kompleksy.
Tylko Ty sama jesteś w stanie pomóc sobie najlepiej
Nie nakłaniam Cię do porównywania się do innych kobiet i pocieszania się że inni mają gorzej. Namawiam Cię do tego byś wyszła z tego błotka, w którym się taplasz, bo myślisz, że i tak nikt Ci nie pomoże. I tutaj jest najważniejsza myśl – jest ktoś, kto może Ci pomóc! Ty sama! Wiesz dlaczego?
Znasz siebie najlepiej, wiesz z czym masz największy problem, wiesz jakie masz kompleksy. To co chciałabyś usłyszeć od kogoś powiedz sobie sama. Nie czekaj na czyjąś inicjatywę, przejmij ją. I ja wiem, że łatwo się mówi, a trudniej robi. Taplanie się w ciepłym, znanym Tobie błotku jest fajne, przyjemne no i bezpieczne. Ale wiesz co? Nawet długie w nim zanurzenie spowoduje jedynie, że skóra Ci się pomarszczy i przejmie ten nie do końca przyjemny zapach błotka. Kojarzysz ten zapach? Jeśli nie, to w Gdyni jest mnóstwo takich miejsc, gdzie możesz poczuć zapach bagna pełną piersią 😉
Pozwól sobie na tą dobroć
Do czego zmierzam? Do tego, że nawet najbardziej znane Tobie i bezpieczne marudzenie na samą siebie, przyjmowanie wszystkiego z pokorą i dobijanie siebie, że Twoje ciało nie wygląda tak jakbyś tego chciała nie przyniesie nic dobrego. Skoro oczekujesz i potrzebujesz od innych, żeby otoczyli Cię dobrym słowem i ciepłem, dlaczego nie chcesz sama dać tego sobie? To jest mega trudne. Oczywiście, że tak! Zwłaszcza jeśli my kobiety, żyjemy w takim schemacie od lat. Ale nie ma rzeczy niemożliwych. I wiesz co jest najlepsze? Są miejsca, które mogą Ci w tym pomóc. Poza typową terapią psychologiczną, jest też studio fotograficzne.
Zmysłowa sesja w bieliźnie to naprawdę dobre lekarstwo
Wiesz dlaczego studio i sesja kobieca może Ci pomóc? Myślisz sobie „Ada, Ty jesteś niepoważna! Ja i sesja kobieca?!” Ano właśnie tak. Wiem, że się boisz. Wiem, że sesja sensualna, czy buduarowa może wywołać w Tobie strach, czy nawet przerażenie. Ale przysięgam na wszystko co dla mnie ważne, że nie ma nic bardziej budującego kobiecą pewność siebie, jak sesja kobieca.
Po pierwsze stając przed aparatem przełamujesz pierwszy lęk – ukryć się, żeby nie dostrzegli moich wad. Po drugie pozując na sesji, zaczynasz się czuć wyjątkowo. Choć zestresowana na początku to jednak wyjątkowo. No kurczę! Pozujesz jak te modelki na wszystkich filmach! I choć z tyłu głowy wciąż myślisz o brzuchu, o udach, ramionach, czy czymkolwiek innym, to jednak mimo wszystko czujesz się naprawdę duuuuużo śmielej! Po trzecie, prowadzę Cię na sesji zdjęciowej. Podpowiadam, pokazuję co zrobić, jaką pozę przyjąć.
Nie musisz się na tym znać, nie musisz wiedzieć jak się pozuje. Nie musisz mieć rozmiaru 34/36 żeby wyglądać naprawdę zmysłowo i kobieco. Dostosuję pozy do Ciebie i Twoich potrzeb, a poza tym, co jakiś czas widzisz zdjęcia w aparacie i zaczynasz wierzyć, że Ty też możesz wyglądać tak cudownie!
Potrafisz, tylko jeszcze o tym nie wiesz
Ja wiem, że to brzmi jak bajka ale to jest właśnie trochę taką bajką, balsamem dla naszej głowy. Przyjeżdżają do mnie kobiety nie tylko z Gdyni, Gdańska, czy ogólnie Trójmiasta ale z całej Polski, a nawet zza granicy. Właśnie po to, by uwierzyć w siebie. Każda przychodzi ze słowami na ustach „nie wiem, czy jakieś zdjęcie wyjdzie bo jestem sztywna przed aparatem” albo „nie mam ciała modelki”. A ja Wam wszystkim pokazuję, że to tylko przekonania w Waszej głowie, które nie są prawdziwe, bo na moich zdjęciach wcale takie nie jesteście. Potraficie pozować, tylko musicie być odpowiednio poprowadzona.
Wiem, że się boisz. Wiem, że nie dowierzasz. Podejrzewam, że teraz sabotujesz swoją własną chęć żeby przyjść na sesję kobiecą. Ale tydzień temu miałam na sesji kobietę, która przyszła z założeniem, że pokaże mi, że jednak są wyjątki od tej reguły o której piszę… Gdy wysłałam jej zdjęcia do wyboru dostałam taką odpowiedź:
I niech to będzie dla Ciebie najlepszych dowodem na to, że na sesji kobiecej, sensualnej, czy buduarowej każda kobieta podwyższy swoją samoocenę i pewność siebie. Bo nie jesteś jedyną w Trójmieście, czy Polsce, która ma podobne obawy ale za to jest coraz więcej kobiet, które decydują się sprawić sobie ten prezent i uwierzyć w siebie i swoją moc na nowo.